Resident Evil: Village to survival horror ale tylko z nazwy

Co nie zmienia faktu, że jest świetną grą. Ale po kolei.

Uff, ciężko będzie się przebić przez te wszystkie wykopowe afery, ale spróbujmy, może uda mi się uplasować gdzieś w szarym końcu gorących pomiędzy setną miniaturką z półnagą natsu a jakimś wylewem żali, że wykopekbordo śmiał zaruchać i zdradził swój przegrywowy lud xD
Ale do rzeczy.
W Resident Evil VII ostatni raz grałem jakoś rok temu i z tego co zapamiętałem, na normalnym poziomie trudności gra była… Normalna? Nie za prosta nie za trudna, po prostu odpowiednio zbalansowana. Chyba największą trudnością było odpowiednie gospodarowanie zasobami, gdyż miejsce w ekwipunku było bardzo ograniczone. Jeżeli nigdy nie mieliście z tą serią do czynienia, już wyjaśniam. W Residentach od czasów niepamiętnych mamy siatkę ekwipunku, do której trafia nasza broń, przedmioty i tak dalej. Każdy przedmiot zajmuje miejsce, przykładowo strzelba zajmuje trzy pola a granat jedno. Co ważne, przedmioty kluczowe fabularnie (np. potrzebne do rozwiązania zagadek) też zajmowały miejsce w ekwipunku, co zmuszało nas do decydowania co zostawimy w skrzyni lub wyrzucimy a co będzie nam potrzebne podczas dalszej rozgrywki.

View post on imgur.com


Residenty niejako wymuszały też rozsądne podejście do walki, bo gdy mieliśmy fantazję strzelać do wszystkiego co się rusza, dosyć szybko traciliśmy wszelkie zapasy amunicji. Tak się jednak składa, że RE8 robi na tym polu małą rewolucję.
Po pierwsze, przedmioty kluczowe nie zajmują już miejsca w ekwipunku, są w osobnej zakładce. To oznacza, że nie musimy biegać od skrzyni do skrzyni, by zmieniać ważne przedmioty, bo mamy je cały czas pod ręką, co pozwala skupić się na zagadkach. To akurat całkiem wygodne, to dla mnie na plus.
Mamy też znacznie więcej miejsca w ekwipunku na start i to już podoba mi się troszkę mniej. Jak w poprzednich odsłonach możemy kupić ulepszenie, które zwiększa ilość pól w wyposażeniu, i naturalnie na sam kupowałem te ulepszenia, ale pierwsze niemal w połowie gry. Do tego czasu ani razu nie udało mi się zapełnić ekwipunku, bardziej kupiłem to „z myślą na przyszłość”, ale podejrzewam, że z podstawową ilością pól przejście gry też jest możliwe.

View post on imgur.com


Co ważne, amunicji w grze mamy naprawdę sporo, więcej niż kiedykolwiek wcześniej. Ani razu, podkreślam ANI RAZU podczas rozgrywki nie zostałem jedynie z nożem, zawsze gdy poziom amunicji zaczynał robić się niebezpiecznie niski, ta momentalnie znajdowała się w jakiejś skrzyni lub byłem w stanie stworzyć ją z zebranych wcześniej zasobów.
Co warte podkreślenia, w RE8 strzelamy naprawdę sporo. To niestety osłabia poczucie strachu i zaszczucia, które tak mocno towarzyszyło mi w RE7 czy RE2 Remake, bo naturalnym jest, że boimy się trochę mniej, gdy nosimy przy sobie w pełni naładowanego Winchestera M1897 i możemy zdjąć każdego paskudnego skurwysyna, który nam się nawinie pod lufę. Stąd tytuł tego wpisu, słowo „horror” do RE8 pasuje, ale „survival”… Fabularnie? Jasne. Gameplayowo? Tu już nie jestem taki pewny.

View post on imgur.com


Przypominam, to wszystko ma miejsce na normalnym poziomie trudności. Poziom „hard”… Ło panie, tu ktoś trochę przegiął. Naturalnie, ze względu na wczorajszą premierę ledwie ukończyłem grę na normalu, ale zaraz po zakończeniu z ciekawości zacząłem nową grę na poziomie hard i ja pierdolę, co to są za herezje. Początkowy etap w wiosce, gdzie atakowani jesteśmy przez wielu przeciwników jednocześnie przy względnie małej ilości amunicji jest po prostu przegięty. Może po prostu nie jestem jakimś wybitnie uzdolnionym graczem, ale mojej opinii brakuje jeszcze jednego poziomu trudności, coś pomiędzy normal a hard, coś, co zbalansowałoby rozgrywkę nieco bardziej. Ale to da się ogarnąć aktualizacją, więc raczej nie jest to jakiś straszliwy dramat.

Przejdźmy do przyjemniejszych rzeczy, mianowicie, klimat, który jest obłędny, coś jak połączenie obrzydliwego Resident Evil 7 i legendarnego już Residenta 4. Wioska jest po prostu niesamowita, według mnie to jedna z najlepszych i najbardziej klimatycznych lokacji w grach od… Pewnego czasu?

View post on imgur.com


Praktycznie wszystkie lokacje wypadają super, wystaczy wspomnieć zamek Dimitrescu, dom Beneviento czy twierdzę Heisenberga.

View post on imgur.com


W ogóle w RE8 jest sporo „czwórki”, ale nie na zasadzie, że „patrzcie, zrobiliśmy dokładnie tak jak kiedyś w czwórce, piejcie z radości” tylko coś bardziej na kształt puszczania oka do fanów serii czy jakichś mniejszych lub większych nawiązań. Warto też wspomnieć, że RE8 jest mniej straszne a bardziej… Intrygujące? Intensywne? Po prostu inaczej niż RE7 rozkłada akcenty „walka – straszenie”, bo o ile siódemka starała się nas straszyć niemal przez całą rozgrywkę, tak ósemka intensywnie robi to na początku i później co jakiś czas do tego wraca. Tak przynajmniej ja to widzę.

Podsumowując, lokacje i klimat RE8 to chyba jego największa zaleta. Apropo największych…
Lady Dimitrescu jest po prostu fantastyczna. Intrygująca, czarująca oraz piękna, ale i trochę straszna.

View post on imgur.com


Niestety, tylko trochę straszna. Podczas rozgrywki działa na zasadzie Mr X i Nemesisa, czyli krąży po zamku i rozpoczyna pościg gdy tylko nas zauważy. Problem w tym, że bardzo łatwo jej uciec i tylko w kilku oskryptowanych momentach jest naprawdę groźna. Co nie zmienia faktu, że nadal darzę ją gigantycznym (hehe, czaicie, śmieszny żart) uwielbieniem. Może nawet trochę za dużym.

View post on imgur.com


Oczywiście najlepszy milf w świecie gier komputerowych nie jest jedynym, ważnym przeciwnikiem, mamy też jej trzy córki i troje innych lordów (plus jedna, bardzo ważna osoba), ale musiałbym trochę spoilerować, więc musicie ich odkryć sami.
Chwała jednak Capcomowi za dopracowanie podstawowych przeciwników. Lycani, wilkołakopodobne stwory są szybkie i wytrzymałe, wymagają celności i kilku headshotów żeby je wykończyć. No i fajnie wyglądają.

View post on imgur.com


Mamy jeszcze kilka innych typów przeciwników, ale nie chcę wam spolerować, gdyż przykładowo podstawowi wrogowie w zamku mają całkiem interesujące „backstory”.
W każdym bądź razie, przeciwnicy z RE8 na pewno sprawiają dużo lepsze wrażenie niż te chodzące gówna z zębami w RE7.

View post on imgur.com

Jeszcze o kwestiach technicznych. Jest naprawdę dobrze, grałem na Xboxie Series X z włączonym raytracingiem i gra wygląda ślicznie, ale chyba nie jest w żaden sposób rewolucyjna, raytracing też nie jest jakoś wyjątkowo intensywny, po prostu jest.
(film pochodzi z wersji PC, ale na nextgenowych konsolach efekt jest praktycznie ten sam)

View post on imgur.com


Gra wygląda lepiej na tle poprzednich odsłon napędzanych RE Engine, ale różnice nie są jakieś drastyczne. Co ważne, wydajność jest wzorowa, z włączonym raytracingiem (bez niego zapewne też) gra utrzymuje 60 klatek na sekundę, bez żadnych spadków czy spowolnień. Podobno przy raytracingu, 4K i HDR gra działa w stałych 45 klatkach, ale tego nie byłem w stanie zweryfikować. Tak czy inaczej, według najnowszych doniesień RE8 jest fantastycznie zoptymalizowany na każdej platformie. Nie to co pewna gra rozgrywająca się w pewnym nocnym mieście pewnego 2077 roku.

View post on imgur.com

Największe jednak wrażenie robią na mnie ekrany ładowania i zapis gry. Te pierwsze trwają zazwyczaj jakieś 5 sekund, zapis gry przy maszynie do pisania zajmuje jakieś… Pół sekundy. Mam Series X od ponad miesiąca i czasy wczytywania gier nadal robią na mnie piorunujące wrażenie. Jeżeli jednak miałbym odpowiedzieć na pytanie: „Czy czuć, że Resident Evil VIII jest grą na nową generację konsol?” odpowiedziałbym, że chyba raczej nie, gdybym zobaczył gameplay z XSX/PS5 i ktoś powiedziałby mi, że to rozgrywka z Xboxa One X, to bym uwierzył. O. Ta gra wykorzystuje jakieś 20% procent potencjału i mocy sprzętu od Sony i Microsoftu, ale wiadomo, to międzygeneracyjna gra multiplatformowa, więc nie ma co narzekać, jest naprawdę bardzo dobrze.
No i potwierdziło się, nie ma oficjalnej polskiej wersji językowej, nie ma ani napisów ani dubbingu. Dziwna decyzja biorąc pod uwagę, obecność polskich napisów w poprzednich grach z serii. Mi to nie przeszkadza, ale pomyślałem, że warto o tym wspomnieć.

Podsumowując, jeżeli po prostu lubicie survival horrory i nowy Resident wydaje wam się interesujący, naprawdę polecam zagrać. Jeżeli jesteście weteranami serii, którzy uczą się rozkładu pomieszczeń na pamięć i robią jakieśtam inne rzeczy, które weterani serii pewnie robią, to szczerze mówiąc nie wiem, może powinniście poczekać na aktualizację z nieco wyższym poziomem trudności. A jeżeli po prostu chcecie dowiedzieć się o co ten cały raban z tą dużą babą, to musicie w to zagrać. Musicie.

View post on imgur.com

#20gierwykopka #gry #technologia #ps5 #ps4 #xboxone #xbox #xboxseriesx #gruparatowaniapoziomu #residentevil #komputery